Lanvin Marry Me to wyjątkowo romantyczna kompozycja wylansowana w 2010
roku. Ten zmysłowy eliksir miłości bezpretensjonalnie uwydatnia głębokie
uczucie łączące zakochane w sobie osoby. Kompozycja jest nowoczesna,
przywodzi na myśl magiczna atmosferę chwil spędzonych razem, uwodzi
optymizmem i radością. Nuty zapachowe:nuta głowy: pomarańcza, jaśminnuta serca: brzoskwinia, kwiat magnolii, płatki różynua bazy: amber, piżmo
Polecam za całokształt
Świeży
Zapach przepiękny, odsunął na bok mój ulubiony Boss Femme.\nDelikatny nie narzucający się, romantyczny, uroczy po prostu.\nJa wyczuwam w pewnym momencie fiołek, przebija się jaśmin. Właśnie takie zapachy lubię. \nPrezent dla żony na rocznicę ślubu bardzo trafiony zwłaszcza, że w niezwykle pięknym flakoniku.
rewelacja
Zapach jest powalający i to zarówno latem, jak i zimą. To mój ulubiony. Zamawiam już trzeci flakonik. Utrzymuje się długo na skórze i pozostawia miłą woń przez cały dzień. Mąż zachwycony za każdym razem :-)
Bardzo lubię ten zapach.Pierwsza liga:).Moj ulubiony zapach ,nigdy sie z nim nie rozstaje
Pachnie cudownie! Prawdziwie romantycznie, kwiatowo-owocowo. Prosty ale zdecydowanie pelen glebokich uczuc!
Marry Me od Lanvin to zmysłowa i romantyczna woń stworzona w hołdzie miłośći. Jest jak eliksir który poprawia humor. Odpowiednia dla kobiet i dziewcząt które właśnie przeżywają swoją pierwszą szaloną miłość. Jest to kompozycja bardzo radosna i pełna uśmiechu który nigdy nie przemija:)
Marry me to najnowszy zapach od Lanvin. Jest to świeża kwiatowa woń z owocowymi tonami. Jest lekka i piękna. Orzeźwiająca jak miłość od pierweszego wejrzenia i zniewalająca jak intensywne zakochanie. Nuty głowy tego zapachu to pomarańcz, słodka brzoskwinia i jaśminowa herbata. Nuty serca tworzą arabski jaśmin, magnolia oraz róża natomiast podsawą zapachu są białe kwiaty, ambra i piżmo. ...
Intrygujący, piękny, radosny. Zachwyca lekkoscia, elegancki, kobiecy. Zapach kwiatowy, choc rowniez wyczuwam w nim nuty owocow. Interesujaca jest linia i sposob w jaki sie rozwija. Dla mnie idealnie! Zrobil na mnie ogromne wrazenie.